Stworzenie dobrej internetowej treści jest jedną ze sztuk stosowanych. Wymaga nie tylko „lekkości pióra” – jak chcieliby niektórzy zleceniodawcy. Potrzeba tu wiele nabytych i wciąż ćwiczonych sprawności autorsko-wydawniczych, szlifowanych w różnych gatunkach wypowiedzi i w różnych kanałach ich publikacji, jak media własne czy media zewnętrzne, w tym portale społecznościowe, newslettery, itp…
Co więcej, nawet dobra praktyka dziennikarska (czy inna związana
z komunikacją w mediach klasycznych) nie daje gwarancji, że stworzona treść będzie skuteczna, czyli widzialna tj. odsłaniana przez Google (oraz inne wyszukiwarki) i czytana, „lajkowana”, rozsiewana, w efekcie – naturalnie promowana w sieci.
Nawet najlepszy tekst, napisany i skomponowany bez znawstwa reguł rządzących widocznością sieciowych treści i czytaniem w sieci, pozostanie niezauważony dla większej publiczności.
Opłata za podwójne kompetencje
Autor treści internetowych musi sam być redaktorem własnych tekstów i ich sieciowym promotorem. Już na etapie ich pisania musi brać pod uwagę:
- ekranowy odbiór tworzonych treści (specyfikę czytelnictwa ekranowego),
- wymagania internetowych wyszukiwarek, które z góry selekcjonują pozytywnie lub negatywnie pewne treści (zwłaszcza jeśli tekst nie funkcjonuje w ramach dobrze wypozycjonowanego portalu i nie korzysta ze wsparcia doświadczonej e-redakcji).
Poza tym autor internetowych treści musi myśleć o przydatności swojego tekstu dla zakładanej publiczności, jego rzetelności, unikatowości (prawdziwej, a nie tylko pozorowanej innym szykiem wypowiedzenia tekstu czy słów kluczowych!), zdolności do angażowania.
Za co jeszcze się płaci
Kalkulując cenę publikacji bierze się pod uwagę także:
- wielkość tekstu
Mierzy się ją w znakach lub słowach. Mierząc tekst znakami bierze się pod uwagę również spacje. Zwykle stosuje się tu pojęcie strony rozliczeniowej (strony maszynopisu SM) – 1000 znaków ze spacjami lub 1600 znaków ze spacjami czy 1800 znaków. Indywidualiści wyceniają znak.
- źródła, na których tekst ma być zbudowany
Tu wchodzą w grę źródła powierzone przez zleceniodawcę lub własne. O ile dobre źródła powierzone mogą wymagać tylko e-redakcji, o tyle ich brak nakłada na autora treści znalezienie dobrych, sprawdzonych, wiarygodnych źródłowo i unikatowych informacji. Wszak nic tak nie szkodzi tekstowi jak ogólnikowość czy brak oryginalności – sprowadzający go do roli jeszcze jednej treści „wyskrobanej” z sieci czy "zmiksowanej"
z założonego zestawu słów kluczowych.
- wymagania wydawcy
Miejsce publikacji, jego właściciele i audytorium wyraźnie wpływają na koszt publikacji, zwłaszcza w przypadku nowych zleceniodawców i zadań przygotowania treści dla wydawców publikacji specjalistycznych. Generalnie można założyć, że im bardziej "specjalistyczne" miejsce publikacji, tym staranniejsza musi być faza jej przygotowania: zebrania informacji, ich uwierzytelnienia i analitycznego opracowania.
Na osobną uwagę i cenę zasługują publikacje złączone z projektami promocyjno-sprzedażowymi, gdzie koszt usługi obejmuje koszty współpracy z innymi uczestnikami projektu (zwłaszcza z grafikami).
- intensywność i zakładaną długość współpracy
Dłuższa i stała współpraca oparta np. o miesięczny, kwartalny czy półroczny abonament obniża koszt usługi, pozwalając na komfort pracy w rozpoznanym środowisku, z rozłożonym w czasie terminem realizacji, a także na uśrednienie kosztów wytworzenia treści .
- termin realizacji/ standardowy, ekspresowy, weekendowy
Jak w każdej branży, usługi ekspresowe są droższe – nawet o 25%.
- gwarantowaną ilość poprawek na życzenie klienta
- gwarantowaną korektę redakcyjną
W przypadku publikacji w portalach redagujących publikowane treści, ta usługa może okazać się zbyteczna.
Zwykle osobno wycenia się doradztwo.
W kolejnym odcinku artykułu opublikujemy orientacyjny cennik za treści przeznaczone do publikacji w Internecie.